Słyszeliście…

Tak. Słyszałem…

Właściwie ciągle słyszę, bo:

 Ja wam powiadam…

Jestem glebą a Twoje słowo ziarnem.

Tak słyszałem i słyszę.

Nie tylko: Nie zabijaj! Ale i interpretacje Autora, choćby:

Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie!

Twoje Słowo ziarnem… ja glebą…

Ja wam powiadam…

Ale zaraz potem:

…kto by rzekł swemu bratu…

Bo słyszę, ale potem i mówię, tylko że z moich ust słowa już jak zupełnie inne ziarna rzucane w glebę serca i życia drugiego… na pewno nie takie, jakie sam bym chciał usłyszeć…

Raka… Bezbożniku.

Słowa chwasty jak ciernie, które ranią i wyjaławiają glebę jego życia, zamiast napełnić Twoim słowem… i wtedy on już nie jest w stanie zrodzić innych słów…

Ale czy to jego wina?

Bo Twoje Słowo przez moje uszy do mego serca…

by tam się rozwinęło i przyniosło plon obfity…

rozdawany przez moje usta…

ubogim… głodnym i spragnionym tego Słowa…

by ono mogło i ich nakarmić i dalej zostać pomnożonym… przekazanym…

Co się stało?

Zaginęło gdzieś po drodze… pomiędzy moimi uszami a ustami…

Bo może zabrakło wody i słońca – modlitwy.

Bo pozwoliłem je zagłuszyć krzykiem świata…

bezsensownymi troskami o nic…

Bo zabrakło: Idź precz szatanie!!!  I w cichym dialogu z małymi kompromisami pozwoliłem mu je spokojnie wydziobać…

A ci wszyscy wokół mnie czekają na to Słowo. Więc ja ich dłużnikiem, który zawłaszczył nie swoją rzecz…

“Sługo zły i gnuśny! Wiedziałeś, że chcę żąć tam, gdzie nie posiałem, i zbierać tam, gdziem nie rozsypał. Powinieneś więc był oddać moje pieniądze bankierom, a ja po powrocie byłbym z zyskiem odebrał swoją własność. (Mt 25,26-30)

Czy to o mnie Rabbi? (por. Mt 26,25)

Pan odpowiedział: “Któż jest owym rządcą wiernym i roztropnym, którego pan ustanowi nad swoją służbą, żeby na czas rozdawał jej żywność?” (…)

Jezus powiedział do swoich uczniów: “Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie…”

Do każdego więc kto jest Jego uczniem… kto słyszał Jego słowo.

Lecz jeśli sługa ów powie sobie w duszy: Mój pan ociąga się z powrotem, i zacznie bić sługi i służące, a przy tym jeść, pić i upijać się, to nadejdzie pan tego sługi w dniu, kiedy się nie spodziewa, i o godzinie, której nie zna; każe go ćwiartować i z niewiernymi wyznaczy mu miejsce. (Łk 12,42.45)

Dobrze że jestem jeszcze w drodze… że mam jeszcze czas by zwrócić wszystko do ostatniego grosza.


Janusz Napierała OMI – misjonarz ludowy (rekolekcjonista), mieszka w Kędzierzynie-Koźlu.