#sharePost (26 lutego) – Słyszeliście…
Słyszeliście…
Tak. Słyszałem…
Właściwie ciągle słyszę, bo:
Ja wam powiadam…
Jestem glebą a Twoje słowo ziarnem.
Tak słyszałem i słyszę.
Nie tylko: Nie zabijaj! Ale i interpretacje Autora, choćby:
Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie!
Twoje Słowo ziarnem… ja glebą…
Ja wam powiadam…
Ale zaraz potem:
…kto by rzekł swemu bratu…
Bo słyszę, ale potem i mówię, tylko że z moich ust słowa już jak zupełnie inne ziarna rzucane w glebę serca i życia drugiego… na pewno nie takie, jakie sam bym chciał usłyszeć…
Raka… Bezbożniku.
Słowa chwasty jak ciernie, które ranią i wyjaławiają glebę jego życia, zamiast napełnić Twoim słowem… i wtedy on już nie jest w stanie zrodzić innych słów…
Ale czy to jego wina?
Bo Twoje Słowo przez moje uszy do mego serca…
by tam się rozwinęło i przyniosło plon obfity…
rozdawany przez moje usta…
ubogim… głodnym i spragnionym tego Słowa…
by ono mogło i ich nakarmić i dalej zostać pomnożonym… przekazanym…
Co się stało?
Zaginęło gdzieś po drodze… pomiędzy moimi uszami a ustami…
Bo może zabrakło wody i słońca – modlitwy.
Bo pozwoliłem je zagłuszyć krzykiem świata…
bezsensownymi troskami o nic…
Bo zabrakło: Idź precz szatanie!!! I w cichym dialogu z małymi kompromisami pozwoliłem mu je spokojnie wydziobać…
A ci wszyscy wokół mnie czekają na to Słowo. Więc ja ich dłużnikiem, który zawłaszczył nie swoją rzecz…
“Sługo zły i gnuśny! Wiedziałeś, że chcę żąć tam, gdzie nie posiałem, i zbierać tam, gdziem nie rozsypał. Powinieneś więc był oddać moje pieniądze bankierom, a ja po powrocie byłbym z zyskiem odebrał swoją własność. (Mt 25,26-30)
Czy to o mnie Rabbi? (por. Mt 26,25)
Pan odpowiedział: “Któż jest owym rządcą wiernym i roztropnym, którego pan ustanowi nad swoją służbą, żeby na czas rozdawał jej żywność?” (…)
Jezus powiedział do swoich uczniów: “Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie…”
Do każdego więc kto jest Jego uczniem… kto słyszał Jego słowo.
Lecz jeśli sługa ów powie sobie w duszy: Mój pan ociąga się z powrotem, i zacznie bić sługi i służące, a przy tym jeść, pić i upijać się, to nadejdzie pan tego sługi w dniu, kiedy się nie spodziewa, i o godzinie, której nie zna; każe go ćwiartować i z niewiernymi wyznaczy mu miejsce. (Łk 12,42.45)
Dobrze że jestem jeszcze w drodze… że mam jeszcze czas by zwrócić wszystko do ostatniego grosza.
Janusz Napierała OMI – misjonarz ludowy (rekolekcjonista), mieszka w Kędzierzynie-Koźlu.